Z roku na rok rośnie aktywność grup hackerskich i liczba ataków, w tym także na szkoły i przedszkola. Tylko do sierpnia 2024 r. CSIRT NASK odnotował aż 454 cyberataki w sektorze oświaty i wychowania, czyli blisko o 30% więcej niż przez cały rok 2023.
Najwyższa więc pora podjąć temat cyberbezpieczeństwa, ale w sposób możliwie najbardziej odległy od obecnie dominującego – bez zbędnego żargonu i skupionego na oświacie. Brak adekwatnych procedur W zbiurokratyzowanej ponad miarę rzeczywistości polskiej oświaty postulowanie opracowania nowych procedur może wydawać się niedorzecznością. Przecież i tak gros czasu każdy dyrektor i nauczyciel spędzają, uzupełniając coraz to nowe dokumenty, których z każdym rokiem lawinowo przybywa. Kluczowy jednak jest przymiotnik „adekwatnych”. A procedur, które z czystym sumieniem możemy nim określić, jest niestety niewiele, zwłaszcza w obszarze cyfryzacji. Działania, aby to zmienić, rozpoczęły się u progu roku szkolnego 2019/2020. Wtedy to Ministerstwo Edukacji Narodowej zaleciło każdej placówce opracowanie planu lub strategii bezpieczeństwa cyfrowego [1]. Resort proponował, aby dokument ten uwzględniał „procedury zgłaszania incydentów oraz podejmowania interwencji w sytuacji wystąpienia zagrożenia (jak zgłaszać, do kogo, gdzie szukać pomocy itp.)”. Wiele placówek, zgodnie z sugestią płynącą z Alei Szucha, podjęło się wtedy opracowania planów lub strategii. Niestety, większości nie sposób określić mianem adekwatnych. Co oczywiste,...Chcesz zobaczyć więcej?
Dostęp do pełnej treści materiałów tylko z wykupionym planem. Dołącz do naszej społeczności już dziś!
Subskrybuj teraz